Zanim zaczniesz lekturę, proponuję byś rzucił/a okiem na Historię Świata, w jakim rozgrywa się akcja — sprawdź!
Jeśli masz ochotę, możesz też zobaczyć zakładkę z Kartoteką Bohaterów. W podstronie są grafiki z wizerunkiem postaci. Zaglądasz na swoją odpowiedzialność. :) Sprawdź!
Miłej lektury!
~*~
— Jesteśmy na miejscu — Komunikuje ożywionym głosem Conn, gdy oczom całej trójki ukazuje się opuszczona elektrownia. Okna nie mają szyb, a ich framugi wiszą bezwładnie niczym kościotrupy zostawione na pastwę losu.
Conn, wysoki młodzieniec o
kwadratowej szczęce i kilkudniowym zaroście, jako pierwszy wysiada z auta i
szybkim krokiem podbiega do bagażnika. Cleyton, jego ojciec w sile wieku, oraz
Kath, dwudziestoletnia brunetka szybko znajdują się przy nim. Mężczyzna bez
słowa otwiera klapę bagażnika i ich oczom ukazuje się spora kolekcja broni
palnej. Conn wręcza ojcu karabin szturmowy i taki sam także przekłada sobie
przez ramię.
— Ekhem… — Kath z pretensjonalną
miną czeka na swój przydział. Conn patrzy na nią z rozbawieniem i wyciąga w jej
kierunku niedużego colta.
— Chyba żartujesz, Conn. Dawaj
shotguna. — Jest całkiem poważna. Conn zerka na nią z powątpiewaniem. Waha się.
Kath jednak wyszarpuje mu broń z dłoni i odsuwa się, by zawiesić ją na ciele.
Cała trójka biegnie w kierunku
głównej bramy. Ciemność jest tak gęsta, że można kroić ją nożem, a w powietrzu
brzmią tylko ciężkie oddechy i uderzenia butów o suchą ziemię. W oddali na
północy majaczy oświetlenie Nowego Jorku, na zachodzie zaś widać inne światła.
O wiele mniej ciepłe, o wiele mniej bezpieczne. Tam znajduje się obóz pracy.
— Czekajcie — Kath zatrzymuje oddalającą się dwójkę. Mężczyźni odwracają głowy i widzą, że brunetka
dotyka podłoża. — Chyba coś znalazłam.
Conn od razu jest obok i bada
wzrokiem miejsce, które zauważyła Kath.
— Bez wątpliwości, benzyna. —
Cleyton wącha substancję.
— Był tutaj… — Szepcze Kath.
Conn w tym czasie wstaje i
oddala się o kilka kroków.
— Z daleka widać ślady opon. —
Przygląda się ziemi dookoła. — Od miesięcy nie padało, więc ślady mogą mieć
wiele dni, albo tygodni.
— Benzyna jest na tyle świeża,
że nie mógł upłynąć więcej niż tydzień. — Twierdzi Cleyton i wyciera policzek o
ramię. Biel jego koszulki już dawno przekształciła się w brudną szarość.
— Przecież wiecie, tylko Joys
byłby w stanie zdobyć benzynę do auta! Normalnie już jej nigdzie nie ma. Joys
musiał tutaj być! Może wciąż jest...
W oddali słychać upiorne wycie
psów.
— Musimy ruszać. — Conn zaczyna
podążać do głównej bramy. Cleyton robi podobnie i szybko do niego dołącza. Kath
jednak wciąż tkwi na kolanach i wpatruje się w plamę benzyny. Po dłuższej
chwili wstaje na nogi i otrzepuje podarte spodnie z kurzu. Zawiesza porządniej
broń na ramieniu i biegnie do głównej bramy.
Conn wspina się w tym czasie na
ogrodzenie, by móc zbadać teren. Cała okolica jest strzeżona przez żołnierzy z
miasta, teraz jednak wszyscy zapadli się pod ziemię.
— Dajcie mi chwilę. — Przechodzi
zwinnie na drugą stronę i zeskakuje na ziemię. Z kieszeni kamizelki
kuloodpornej wydobywa kilka drutów o różnej grubości i włożywszy dwa z nich do
otworów kłódki, zaczyna nimi kręcić, przysłuchując się w tym samym czasie. Gdy
po kilku minutach słyszy charakterystyczne kliknięcie, wie, że zadanie zostało
wykonane bezbłędnie. Otwiera kłódkę i ściąga łańcuchy, które blokowały bramę.
— Właźcie. — Uchyla bramę na
tyle, by mogli przejść. Kath od razu rozgląda się po okolicy, która przypomina
jeden wielki śmietnik; wszędzie walają się blaszane płachty, szklane odpadki i
inne rzeczy, które w połączeniu niegdyś stanowiły jedną całość.
— To co? Chyba najlepiej będzie
się rozdzielić. Ja wezmę wschód, a wy dwaj zachód. — Kath podąża w swoją
stronę, nie czekając na odpowiedź.
— Nawet o tym nie myśl, Kath! —
Woła Cleyton, przemawia przez niego, nie złość, a troska. Conn, który w tym
czasie przystawia do bramy kamień, uniemożliwiający jej zamkniecie się, niczego
nie słyszy.
— Muszę go znaleźć! — Odpowiada
Kath bez odwracania się, cały czas podąża przed siebie.
— A ona gdzie? — Conn dołącza do ojca. Cleyton tylko wzrusza ramionami, a Conn, nie czekając, biegnie w kierunku kobiety.
— Kath, czyś ty zgłupiała? —
Conn mimo wszystko, stara się zachować ciszę. Brunetka zatrzymuje się w pół
kroku, lecz nie odwraca. Stoi z zaciśniętymi pięściami, ma w oczach
ogień. Jej ciemne, posklejane włosy falują na wietrze.
— Muszę go znaleźć pierwsza. —
Rusza dalej.
— Nie wygłupiaj się! — Szarpie
ją za ramię i odwraca w swoją stronę.
— Nic nie rozumiesz. Jeśli on
tutaj jest… Jesteśmy tak blisko!
— Nikt tego nie potwierdza, ani też nie wyklucza, ale musimy myśleć racjonalnie, Kath! — Kobieta wyrywa ramię z
uścisku Conna. — Taką bezmyślnością wystawiasz siebie i nas na pewną śmierć.
— Więc co? Chcesz przeszukiwać
tę budę przez całe stulecie? Bo tyle nam to zajmie, jeśli się nie rozdzielimy.
— Kto powiedział, że tego nie
zrobimy? Rozdzielamy się, ale ty na pewno nie idziesz sama.
— Ktoś z nas musi.
— Tak i będę to ja. Ty idziesz z
ojcem. — Brunetka mija go, idąc do
Cleytona. — Oczy otwarte. — Rzuca Conn do obojga i znika za rogiem
budynku.
Rok Wcześniej
—
Tato? — Woła Kath zbiegając szybko po schodach. Ma na sobie zbyt długie
spodnie, o które się potyka. Nikt jej nie odpowiada. Nakłada więc na nogi
trampki i wybiega z domu na podwórko. Dzień jest wyjątkowo zimny, mimo, że
właśnie zaczął się lipiec. Wiatr nieprzyjemnie owiewa twarz brunetki, gdy ta
stoi na dworze i rozgląda się nerwowo po okolicy. Zaciska mocniej poły swetra i
rusza przed dom. Czujnym wzrokiem bada przestrzeń, by wypatrzeć
charakterystyczną, czerwoną czapkę ojca.
—
James?! — Krzyczy ponownie. Nadal nie ma go w zasięgu jej wzroku. Obchodzi dom.
Jej czoło jest zmarszczone, a usta ma lekko rozchylone. Raz na kilka minut
zakłada kosmyk włosów za ucho. W końcu, Kath uśmiecha się, widząc jak James
majstruje przy swoim starym motocyklu.
—
Wołałam cię, dlaczego nic nie mówisz? — Uśmiecha się krzywo. Podchodzi do niego
bliżej i dopiero wtedy James odrywa się od maszyny.
—
Nie słyszałem. To chyba przez ten wiatr. — Odgarnia mokre od potu, ciemne
strąki z czoła.
— Bałam się, że znów nieoczekiwanie cię zabrali.
..........................................
Jeśli przeczytałeś/aś, to zostaw kilka słów opinii. Ciekawią mnie Twoje spostrzeżenia, ważenia i daje mi to dużo inspiracji. Dzięki! :)
zauważyłam jeden błąd: " Zawsze musisz robić sceny, nawet w tak niebezpieczne sytuacji jak teraz! " - niebezpieczneJ sytuacji.
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada. Cały czas zastanawiałam się po co oni tam poszli. Potem Kath szuka JEGO, ale kim jest ten on? Na sam koniec szukała ojca, ale nigdzie go nie było, więc podejrzewam, że szukają włśnie jej ojca. Na początku myślałam, że jej i tego chłopaka ojcem jest ten mężczyzna, ale tu kłania się dokładne czytanie, bo było napisane" jego ojciec" czy to znaczy, że nie jej.
Nigdzie nie było żołnierzy, ale czemu? Czyżby oni wiedzieli, że ci tam są? A może coś się stało? Hmmm...
Zastanawiam się też, kim są ci ludzie. Jakaś tajna organizacja czy może po prostu szukają tego ojca na własną rękę. Rozdział pierwszy jest jakby wyrwany z kontekstu i dzięki temu mam wiele pytań.
W głowie mi utkwiła ta końcówka, czy chodzi tam o to, że szukają właśnie tego ojca? Czemu ona się tak przejęła? To też wyrwałaś z kontekstu i ciekawi mnie co było wcześniej. Czy ktoś miał go porwać i dlatego była taka niespokojna? Mam nadzieję, że wszystko mi wyjaśnisz :D
Miło się czyta teksty bez błędów, z myślnikami zamiast minusów i akapitami. Ostatnio się wzięłam właśnie za takie i pomimo, że tekst jest fajny i ciekawy to razi mnie to. Dlatego masz dodatkowy plus.
No cóż, to ja zostawiam moje przemyślenia. Możesz mi odpowiedzieć na ten komentarz, gdyż często zaglądam na blogi, w których byłam i sprawdzam czy moje komentarze nie mają odpowiedzi. Czekam na odpowiedź z komentarza spod postu " Początek". To ja już nie zanudzam xD
Opowiadanie kasyczi.blogspot.com
Wielkie dzięki za ten wysiłek przeczytania i podzielenia się swoimi przemyśleniami. Fajnie, że tak to analizujesz i w ogóle! Ale niestety to nie ojca Kath szukają, szukają Joysa, odwołuję Cię do zakładki z bohaterami i myślę, że tam jaśniej będzie wszytko widać :) Pozdrawiam!
UsuńHejkaa, tajemniczy początek, masz płynną wypowiedz, wiec fajnie sie czyta. Kiedy nowy rozdział? ;D Czytałam Twoje opowiadanie DD i bylo genialne, mam nadzieje, że je skoczysz kiedyś. Czekam na nowy rozdział tutaj. Powodzenia ;D
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od : Hej ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten rozdział i...
Inaczej zacznę. Gdy weszłam na tego bloga spodziewałam się czegoś nowego, oryginalniejszego.
I bardzo się rozczarowałam ;(
Nie używasz emocji w pisaniu, posługujesz się jakby twardym językiem... Nie potrafiłam czytać tego z czystą przyjemnością, a naprawdę bym chciała.
Wybacz mi, że to powiem, ale jak dla mnie ten rozdział jest na straty!
Nie piszę tego, żeby Ci dopiec. Jestem po prostu szczera ;) A to chyba najważniejsze, prawda?
Przemyśl sobie moje słowa. Pisz z emocjami! Masz wciągnąć czytelnika w to co czyta, a nie ciągnąć go gdzieś obok tego opowiadania.
Stwórz postacie, które nie będą schematyczne, a będą stanowiły wymysły Twojej własnej wyobraźni. Bo powiem Ci szczerze, że ani trochę nie są oryginalni...
W dodatku retrospekcja, również strasznie schematyczna!
Kawałek wyciętej przeszłości, która pokłada swoje cienie na teraźniejszość ;( Mogła być bardziej nieprzewidywalna.
Wpadnę tu niedługo i mam nadzieję, że będzie lepiej ;)
Pozdrawiam Kas
Bardzo dziękuję Ci za Twoją opinię. Każde słowa komentarza są dla mnie cenne i nie czuję się obrażona. ;) Tak jak napisałam na wstępie, te opowiadanie jest inne, może wydawać się suche, ale taki jest mój cel. Jak dotąd pisałam, tak tak to określiłaś - z uczuciami i trenowałam najpopularniejsze typy narracji. Tutaj jest inaczej. W tym opowiadaniu chcę rozwinąć się jako pisarka i sprawdzić się, używając techniki behawiorystycznej.
UsuńCo do schematów, wątpię, czy na tak wczesnym poziomie można kreślić już charakterystykę postaci. Daj mi się rozkręcić. ;)
ozdrawiam i mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz.
Wpadłam tutaj po reklamie, którą zostawiłaś u mnie, a że mam chwilę to wpadłam;) Zacznę od tego, że na początku coś ci się pochrzaniło z tekstem. Dwa razy wkleiłaś ten fragment z "— Jesteśmy na miejscu — ", a potem jeszcze jest powtórzenie "Conn, wysoki i wyspo". Nie wiem, co to się porobiło:D
OdpowiedzUsuńRozdział mnie zaciekawił, ponieważ sam motyw broni, ucieczki, jakiś walk, jest jednym z moich ulubionych. Brakowało mi trochę opisów, bardziej szczegółowego przedstawienia, co się dzieje, bo bez tego nie odczułam większych emocji po przeczytaniu tego rozdziału. Ale! Wiem, że to dopiero początek i nie da się naraz przedstawić wszystkigo. Widzę, że masz już kolejne rozdziały i podejrzewam, że tam odnajdę o wiele więcej treści, więcej szczegółów, opisów i wyjaśnienia o co w ogóle chodzi;D Zapewne wrócę do nich jak znajdę następną wolną chwilę. Na ten moment, jestem zaciekawiona tym, co przedstawiasz. Ale więcej reklamą, niż tym rozdziałem. Może dlatego, że był krótki, a ja lubię długie;D Jestem po prostu niecierpliwą osóbką i wszystko chciałabym wiedzieć od razu:D Wydaje mi się, że ta twoja Kath też do cierpliwych nie należy, także znalazłam już pierwszą wspólną cechę z bohaterką. Jest dobrze xD
Pozdrawiam serdecznie! ;* I życzę dużo weny;)
Do napisania!
A w wolnej chwili zapraszam też do siebie;)
sila-jest-we-mnie.blogspot.com
Dzięki za przeczytanie i komentarz! W wolnej chwili też przejrzę Twój blog i podzielę się opinią.
UsuńTak, masz rację. Dalej będzie więcej szczegółów i opisów świata, ale także bardziej poznajemy Kath (tak mi się wydaję).
Ej, nie wiem o co chodzi z tym błędem tekstu :D Nie mogę jakoś tego znaleźć, bo u mnie wszystko wygląda w porządku. Może to jakaś awaria bloggera? ;)
Pozdrawiam Xx
Witam.
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z reklamy i oto jestem.
Po pierwszym rozdziale niewiele mogę powiedzieć, oprócz tego, że zapowiada się całkiem przyzwoita historia.
Piszesz czytelnie i nie robisz wielu błędów, dlatego łatwo się czyta.
Nie przeszkadza mi ten typ narracji, choć muszę przyznać, że brakuje mi trochę wewnętrznych przemyśleń bohatera. Ale i bez tego można stworzyć odpowiedni klimat opowiadania, którego zarys już u Ciebie widzę.
Co do samej fabuły – niewiele jeszcze mogę o niej powiedzieć. W opisie zawarłaś już pewne informacje dlatego nimi staram się kierować i nie wiem czemu, nachodzą mi na myśl jakieś postapokaliptyczne klimaty ^_^
Na razie jestem dopiero po pierwszym rozdziale i jak tylko znajdę kolejną wolną chwilę to zabiorę się za dalsze… : )
Pozdrawiam i weny życzę!
Hej! Fajnie, że wpadłaś, mam nadzieję, że na prawdę wrócisz. :) Co do klimatu postapo to masz poniekąd rację, ale nie będę zdradzać więcej. :) W dalszych częściach więcej się wyjaśni, więc zapraszam do lektury :)
UsuńPozdrawiam Xx
Aż musiałam odświeżyć stronę, żeby upewnić się, że to nie wina internetu xd
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj się początkowi masz rozpoczęcie i przerwanie tekstu po którym idzie dokładnie wcześniejszy tekst :D
„ — Jesteśmy na miejscu — komunikuje ożywionym głosem Conn, gdy oczom całej trójki ukazuje się opuszczona elektrownia. Za dnia na pewno nie wygląda ciekawie, a co dopiero nocą. Okna nie mają szyb, a ich framugi wiszą bezwładnie niczym kościotrupy zostawione na pastwę losu.
Conn, wysoki i wyspo— Jesteśmy na miejscu — komunikuje ożywionym głosem Conn, gdy oczom całej trójki ukazuje się opuszczona elektrownia. Za dnia na pewno nie wygląda ciekawie, a co dopiero nocą. Okna nie mają szyb, a ich framugi wiszą bezwładnie niczym kościotrupy zostawione na pastwę losu.”
Pozwoliłam sobie żeby trochę poszperać i poczytać na Twoim blogu :D uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś rezygnując z fanfiction na rzecz własnego opowiadania. Bardzo podoba mi się to jak piszesz :) Jednak zabrakło mi w tym wszystkim prologu ;P
Pozdrawiam,
legna
Jejku! Już teraz widzę, haha. Naprawione. Najwyraźniej nie na darmo noszę okulary. :D Dzięki za przeczytanie i komentarz! Z prologu zrezygnowałam specjalnie, bo nie wiedziałam jak mogę napisać wprowadzenie do całego sensu akcji, gdy wciąż powstawiają nowe pomysły co, do punktu kulminacyjnego :) Po za tym, nie każda opowieść musi mieć prolog no nie? Mam nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy! :)
UsuńPozdrawiam Xx
Olga
Hej, postanowiłam wpaść jak tylko zostawiłaś adres u mnie na blogu i przyznam Ci szczerze, że jestem mile zaskoczona i chyba już zostanę ;) Pierwszy rozdział przedstawia początek ciężkiej historii. Z opisów wnioskuję, że oni wszyscy nie żyją w idealnych warunkach i nie jest im obce posługiwanie się bronią. Trochę mi się skojarzyło z Igrzyskami, no ale mi się często coś z nimi kojarzy :D
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział ukazuje bardzo ciekawą historię i nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam czytać drugi rozdział. W każdym razie ja nie narzekam na "wyprane z emocji" opisy. Jak dla mnie to nawet dobrze. Dzięki temu każdy z osobna może przeżywać i odbierać wszystko inaczej :)
No, ale lecę do nowszego rozdziału :)
Dziękuję za Twoją opinię i cieszę się, że Ci się podoba! Również mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)
UsuńZastanawiam się kogo oni szukają w tej starej elektrowni i czym ten ktoś zawinił, że aż z bronią na niego wyskoczyli. Podoba mi się opiekuńczość tego faceta i to jego władcze "nie pójdziesz sama" "nie dam ci większej i cięższej broni"... normalnie przez jego władczość i decyzyjność aż mnie korci by poczytać więcej o nich, bo ja ich już widzę jako parę, być może błędnie i nad interpretuję, ale tak jest i już.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wolnej chwili, jakbyś miała ochotę, zapraszam do mnie:
j-i-s.blogspot.com
Hejka! Zostawiłaś u mnie niedawno reklamę, ale miałam kiepski Internet na wyjeździe, więc dopiero teraz zajrzałam :)
OdpowiedzUsuńO fabule mało mogę powiedzieć,gdyż dopiero się rozkręca. Fajny motyw broni i - jak na razie - "tajemniczość" początku opowieści.
W oczy rzuciły mi się powtórzenia słów "i", które występowały czasami w trzech zdaniach pod rząd. Wcześniej ktoś wspomniał o braku emocji u bohaterów, mi akurat nie przeszkadza :) Jak jest napisane na blogu - występuje narracja behawiorystyczna, czyli trzecioosobowa, która nie opisuje przeżyć czy stanu psychicznego postaci.
Opowiadanie zaczyna się dobrze i idę po kolejne rozdziały :)
Pozdrawiam serdecznie ;) Zapraszam do siebie i zachęcam do komentowania, jeśli znajdziesz czas.
http://upadekstorybyphoebe.blogspot.com/
Zostawione sporo niedopowiedzeń w pierwszym rozdziale :D. Dobry myk na to, by czytać dalej, zwłaszcza, że pierwszy rozdział ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo nie za bardzo przypadł mi do gustu opis tego opowiadania, weszłam tu, ponieważ zostawiłaś u mnie reklamę. Jednakże im bardziej zagłębiłam się w poszczególne zakładki, coraz bardziej zaczęło mi się tu podobać. Twój pomysł jest dość kontrowersyjny i na czasie, gdyż temat uchodźców jest dalej poruszany w mediach. Poza tym rozdział pierwszy daje mnóstwo pytań, a że jestem dość ciekawska, zostaję. ;) Mam nadzieję, że szybko nie porzucisz tego opowiadania, bo dobrze się zapowiada.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę ogromu weny. ;*
PS: Zapraszam również do siebie: http://cora--ciemnosci.blogspot.com
Cześć :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie do siebie, w chwili wolnego postanowiłam wpaść. Jak zwykle swoją pierwszą wizytę na czyimś blogu zaczęłam od zaznajomienia się z zakładkami. Doszłam do "Historii" i postanowiłam zostać. Masz pomysł na świat, który może się wydarzyć, jeśli podjęte zostaną złe decyzję. Za sprawą koleżanki przekonałam się do futurystycznych światów, chętnie zapoznam się i z tym.
Masz dobre opisy, plastyczne, jednak brakuje mi akapitów. Niewiele da się powiedzieć po postaciach, może tyle że Kath zrobi wszystko, by odnaleźć osobę, na której jej zależy.
Podoba mi się dynamizm, jaki tu ukazałaś. Jestem ciekawa, co takiego się wydarzyło, że pojechano na akcję (że tak to nazwę).
W wolnych chwilach nadrobię resztę, adres dodałam do obserwowanych.
Pozdrawiam! :)
Och, jak miło znaleźć kolejną Olę, Olgę w tej zachłannej dziurze, zwanej blogspotem!
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania... Och, szkoda gadać(w pozytywnym sensie)! Bardzo mnie zaciekawiłaś, pierwszy rozdział jest taki... tajemniczy i w mojej głowie pojawia się wiele pytań co do całej historii, mam tylko nadzieję, że wkrótce znajdę na nie odpowiedź! :D
Jedyne co, to nie rozumiem trochę końcówki, takie wyrwane z kontekstu i jakby urwane, no nie wiem.
W sumie to miałaś rację, zostawiając u mnie komentarz, mimo że historia to "nie rodzaj mojej twórczości" spodobało mi się :)Dodaję do obserwowanych i w wolnej chwili wpadnę by nadrobić i skomentować resztę rozdziałów. Domyślam się też, że masz na pewno minimalne doświadczenie w pisaniu ( mam tylko nadzieję, że się nie przerazisz, gdy może zerkniesz na moje pierwsze rozdziały, haha)
Szczerze zaintrygowana,
Ola
[http://james-i-lily-nasza-bajka.blogspot.com/]
Hej :)
OdpowiedzUsuńZaraz jak weszłam na twojego bloga, przeczytałam opis historii, którą tworzysz i naprawdę mnie zainteresowałaś, ponieważ jest to gatunek, który naprawdę lubię. Wzięłam się za czytanie pierwszego rozdziału i muszę powiedzieć, że zdania nie zmienię - jestem naprawdę zaciekawiona dalszą historią. Pierwszy rozdział w zasadzie nic nie mówi, co jest bardzo dobrym zagraniem i sprawia, że po prostu muszę przeczytać kolejne. Na pewno będę wpadać tu częściej i śledzić dalszy rozwój wydarzeń.
Pozdrawiam :)
Och, strasznie krótki ten rozdział! I w zasadzie niewiele się w nim dzieje, jest bardziej jak prolog. Nic szczególnego w zasadzie się nie dowiedziałam - kogoś szukają, nie wiadomo dlaczego, co się z nim stało, gdzie są i ogółem wrzucasz nas, czytelników, w środek akcji, niewiele wyjaśniając. Nie wiem, czy to celowy zabieg, brakuje mi zdecydowanie opisu, nieco historii. Wiem, że wszystko z pewnością z czasem się rozwinie, ale ja odczuwam pewną pustkę, próżnię i płaski obraz. Bardziej najarałam się opisem Twojego bloga, niż samym rozdziałem, mam nadzieję, że kolejne są obszerniejsze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ok! Więc przyszłam, bo zostawiłaś komentarz. I miło się zaskoczyłam. Zapowiada się ciekawie, ale szablon mnie urzekł. I jeszcze bohaterowie - idealni! Nie wiem, czy będę czytać dalej, ale na razie jestem nastawiona pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńNa początku bardzo dziękuję za komentarz i mnie. Zostawiłaś link, a ja zaciekawiona opisem, postanowiłam wpaść. Miałam odezwać się jak nadrobie całość, ale z racji tego, że mam ostatnio mało czasu, nie wiem kiedy to nastąpi, ale mam nadzieję, że jak najszybciej. :) Odzywam się teraz. Jestem po lekturze pierwszego rozdziału, zapoznaniu się z zakładką bohaterowie i powiem Ci, że bardzo mi się podoba. Bohaterowie nie są wyidealizowana, dlatego łatwo się z nimi utożsamić. Lubię Kath, widać że to dziewczyna z charakterem. Jestem ciekawa czego bohaterowie szukają w tej Elektrowni. Nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się to z Czarnobylem. Czyżbym wyczuwała jakiś postapokaliptyczny klimat? Cieszę się, że mam tyle rozdziałów do nadrobienia, ciężko byłoby mi wytrzymac w tej niepewności. :)
Podsumowując - jestem zachwycona, zostaje na stałe.
Pozdrawiam serdecznie.
Newtie (Black Angel)
lost-memories-lost-love.blogspot.com
Hej! To Rolaka z Granicy Olimpu,
OdpowiedzUsuńWybacz, że na wstępie zaczynam o swoim blogu, ale muszę wyjaśnić "żart", który wyszedł mi samoistnie. Ogólnie Penelopa to postać pochodząca z XXI wieku. Jest studentką lubelskiej uczelni, więc początkowe chyba 5 rozdziałów ma miejsce w Polsce, natomiast wydarzenia z prologu mają miejsce w świecie bogów.
Mam nadzieję, że nie zniechęciłam tym lektury, ale to sama ocenisz :)
A teraz jeśli chodzi o rozdział, to nie wiem, co mam myśleć. Ogólnie nie lubię oceniać pierwszych rozdziałów, bo wiadomo... Niewiele jeszcze wiadomo, na pewno powiedzieć, że podoba mi się osoba,w której piszesz, ale jakoś nie przepadam za używaniem czasu teraźniejszego. NIe mniej, fajnie się zapowiada. Na pewno przeczytam resztę!
Pozdrawiam
Wreszcie się zabrałam! :D Już na wstępie - jeśli wracasz do komentarzy pod starymi rozdziałami, muszę Cię poinformować, że nadrabianie zaległości będzie mi szło dość opornie i długo, bo mam 5 takich blogów, które nadrabiam i czytam :/ Niemniej jednak, pojawiam się, znikam, ale pojawiam się i pojawiać będę! :D
OdpowiedzUsuńPoczątek tak szczerze wydał mi się dość normalny. Mniemam, że ta grupka znalazła się na jakiejś misji, ale konkretnie nie wiem jakiej. Chyba czegoś szukają, albo raczej kogoś :x Ciekawi mnie, kogo, ale ten sekret już widzę zostawiłaś po to, bym przeszła do kolejnego rozdziału, mwhah, hah :D
Za bardzo nie czaję tej końcówki. Spodziewałam się czegoś intrygującego, a tu taka zwykła informacja tak jakby o tym, gdzie mieszka Kath.
Swoją drogą, ekstra imię *.*
Pozdrawiam ;3
Cześć!
OdpowiedzUsuńChcę podziękować za Twój komentarz u mnie oraz za zostawienie linku do swojego opowiadania.
Musze przyznać, że po opisie bloga i bohaterów byłam trochę sceptycznie do tego nastawiona, ale przeczytałam pierwszy rozdział i masz mnie!
Mało, tak naprawdę się dowiadujemy w tym rozdziale, ale jest akcja i to trzyma czytelnika w napięciu. Podoba mi się Twój styl pisania i mogę żałować tylko tyle, że ten rozdział był krótki.
Zostanę tutaj, jednak z pewnością nie nadrobię, tak szybko kolejnych rozdziałów ;c
Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny! :)
Witam. Mam nadzieję, że blog jest jeszcze działający ;-) moje odczucia naprawdę bardzo pozytywne, zaobserwuję i co jakiś czas będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że w końcu znalazłam opowiadanie w trzeciej osobie, bo większość osób wybiera pierwszą. Bardzo miło spędzony czas.
Znalazłam dwa małe błędy:
"Conn mimo wszystko, stara się zachować ciszę." - bez przecinka
"Dzień jest wyjątkowo zimny, mimo, że właśnie zaczął się lipiec." - tu bez przecinków chyba w każdym miejscu.
Jak mówiłam - mam nadzieję, że blog dalej działa :D
Pozdrawiam
Gwiazdogrod.blogspot.com
Dzięki za przeczytanie, wypisanie tych błędów i komentarz :) Blog działa i juz niedługo będzie kolejny rozdział. Mam nadzieje, że przeczytasz tez kolejne rozdziały. Pozdrawiam!
UsuńZwiastun tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam coś tam skubnąć i zobaczyć. A nóż widelec mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńRozdział krótki, ale chwalę za to, że nie masz prologu. Tak najpierw od sprawy technicznej to bym proponowała ujednolicić czcionkę, bo dwa różne fonty troszku się gryzą, a tą drugą ciężej się czyta. I również proponowałabym zmienienie czcionki na normalną w komentarzach, bo troszkę ciężko się czyta, jak wszystko jest napisane capslokiem. Ma się wrażenie, że każdy tu krzyczy. xD Z cztery razy miałam wrażenie, że postawiłaś przecinki w miejscach, które tego nie wymagały, ale ja się na tym nie znam, więc tak tylko wspomnę. Może kiedyś przy okazji czytając tekst sama wyłapiesz.
Co do samej treści za wiele powiedzieć nie mogę. Początki zawsze trudno mi się komentuje. Ale podoba mi się wątek apokalipsy czy post-apokalipsy (w zasadzie nie bardzo wiem czym to się różni...). Nie wiem czemu myślałam, że Kath to siostra Conna i dopiero patrząc na komentarz Tysia zrozumiałam, że jednak nic nie było wspomniane, że oni to rodzeństwo.
Nie chciałabym za szybko wysnuwać wniosków, ale mam małe podejrzenia, że Kath chce uratować kogoś, kogo bardzo kocha. No wiesz... swojego faceta, a potem będzie trójkąt. X-Kath-Conn, ale obym się myliła, bo trójkątów mam trochę dość i głupich kobiet. Ja wiem, pewnie sama bym chciała ratować kogoś, kogo kocham nie patrząc na wszystko, ale no... czasami kobiety potrafią w tej kwestii nie myśleć, tylko działać, co doprowadza nie tylko je, ale resztę grupy w tarapaty. No ale dobra. Zobaczymy, co będzie dalej. Lecę do następnego rozdziału.